Bengi
Administrator
Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:31, 09 Mar 2007 Temat postu: Ernst Junger |
|
Ernst Jünger był i jest przede wszystkim eseistą i powieściopisarzem. Ale był w jego życiu okres, gdy z pasją rzucił się w wir polityki, chociaż, co trzeba podkreślić, nigdy nie był formalnie członkiem żadnej partii politycznej, organizacji czy ruchu. Bardziej niż politycznym aktywistą był Jünger w latach 1925-1932 "rozsiewaczem idei" nie dbającym o karierę polityczną. Współredaguje w tym okresie kilka skrajnie prawicowych, nacjonalistycznych pism: "Standarte", "Arminius", "Vormasch", "Die Kommenden", "Widerstand" i inne.
Droga polityczna Jüngera wiedzie przez coraz mniejsze grupy, coraz bardziej izolowane, o coraz mniejszym czytelniczym zasięgu czasopisma aż po kółka politycznych ideologów wiodących niekończące się, gorączkowe dyskusje o wszystkim. Jünger zalicza się wówczas do najbardziej radykalnego skrzydła prawicowej opozycji, jest frondystą z tradycyjnego, mieszczańskiego nacjonalizmu, ale nawet w ramach tych prawicowych sekt należy zawsze do mniejszości pozostając samotnikiem, outsiderem, indywidualistą głoszącym "anarchię z prawa", chodzącym zawsze własnymi ścieżkami i krążącym w "czystej stratosferze idei". Jest "radykalnym radykałem", bezkompromisowym politycznym purytaninem, lancknechtem ducha, ascetycznym wojownikiem idei odrzucającym jakąkolwiek więź z istniejącym systemem parlamentarnej demokracji. Jest tym człowiekiem (by posłużyć się jego własnym określeniem), który widząc jak inni wchodzą w kompromis z systemem, "zrywa flagę z masztu i chowa ją na gołym ciele", aby uratować ją przed oportunistami i zdrajcami idei. Był zwolennikiem absolutnej czystości środków znającym jedynie wybór "albo - albo", czy też "wszystko albo nic". Odrzucał reguły gry narzucone przez parlamentarną demokracje, sam udział w wyborach był już dlań podtrzymywaniem mechaniki znienawidzonego systemu.
Jünger z dumą określał się jako nacjonalista i stwierdzał, że słowo to jest "uświęcone przez nienawiść wykształconego i niewykształconego motłochu, przez armie oportunistów ducha i materii". Swój nacjonalizm definiował jako "wiarę w życiową siłę narodu, wielkiej wspólnoty losu, w której człowiek uczestniczy poprzez narodziny. Nacjonalizm jest wolą, aby żyć dla tego narodu jako dla nadrzędne istoty, której egzystencja ważniejsza jest niż egzystencja jednostki. Żar tej wiary i zdecydowanie tej woli określają wielkość narodu. Co warte podkreślenia jungerowski nacjonalizm nie opiera się na nienawiści i pogardzie dla innych narodów, jest to bowiem "nacjonalizm agonalny" mający swe źródło w ogólnej koncepcji życia opierającej się na przekonaniu, że walka (podobnie jak miłość) należy do platform życia. Wróg jest naturalnym składnikiem walki, tak samo jak i my mającym swoje cele (należy do porządku życia, że kąsa nas żmija; rozumiemy, że jest to jej dobre prawo i nie mamy do niej pretensji czy żalu, ale nie przeszkadza nam to w rozdeptaniu jej łba). Jeśli toczy się walka to dlatego, że te prawa i te cele wchodzą ze sobą w konflikt, ponieważ każde prawo rozszerza swój zakres tak dalece, jak tylko jest to możliwe. Według Jüngera walczące narody poprzez walkę stają się magiczna jednością a w wyższym wymiarze zanika sprzeczność celów, linie losu wrogów splatają się i przecinają. Wrogowie są równocześnie równoprawnymi partnerami, zwyciężony nawet po śmierci żyje w zwycięzcy, który z kolei zawdzięcza mu istotną część swej postaci. Ponieważ nacjonaliści odrzucają to, co ogólne, powszechne i abstrakcyjne na rzecz tego, co odrębne, konkretne, specyficzne, dlatego wyłącznie oni są tymi, którzy potrafią być naprawdę otwarci wobec obcych.
Nowy nacjonalizm głoszony przez Jüngera to nacjonalizm radykalnie zrywający z tradycyjnym, konserwatywnym czy liberalnym nacjonalizmem ery wilhelmińskiej, według niego pogrzebanym na polach bitew I wojny i zmielonym na proch w młynach industrialno-technicznej epoki. Nowy nacjonalizm nie chce panowania mas, ale osobowości i charakteru, jest elitarnym, duchowym ruchem ludzi ponad wszystko przedkładających dobro narodu. Doborowe oddziały nacjonalistów, pisze Jünger, skupiać powinny nie widoki na zwycięstwo, ale sama wola walki. Siła idei przejawia się dla nich w tym, że żąda się ofiar, a nie w tym, że obiecuje się zapłatę. Nacjonalistów ożywianych męskim, żołnierskim duchem i kierujących się hasłem "żadnych kompromisów, żadnych głosowań, żadnych koncesji" pcha do walki nie "płaski interes lecz popęd serca pragnącego się bezinteresownie roztrwonić". Jünger nie chce mieć nic wspólnego z patriotycznymi rytuałami mieszczuchów i tzw. Porządnych obywateli dbających o prawo i porządek, lecz wzywa na barykady w imię realizacji niemieckiej idei: "W czasie wojny być nacjonalistą to chcieć umrzeć za ojczyznę, dzisiaj oznacza to wzniesienie sztandaru rewolucji dla piękniejszych i potężniejszych Niemiec". Naczelną zasadą nowego nacjonalizmu powinna być według Jüngera totalna negacja istniejącego systemu politycznego polegająca na izolowaniu się od państwa, tworzeniu państwa w państwie. Jünger postuluje, aby nacjonaliści nie brali udziału w żadnych wyborach czy plebiscytach, lecz czujni, gotowi, uzbrojeni stali z boku. Nie wolno uczestniczyć w konkurencyjnej walce o głosy wyborcze, gdyż prowadzi to do zarażenia się bakcylem partyjniactwa. "Ani jednego głosu na jakąkolwiek partię!" Postawa nacjonalistów musi pozostać czysta, nietknięta przez głosowania i kompromisy: "Jesteśmy dynamitem pod skorupą istniejącego państwa mającym zrobić wyrwę dla nowego państwa". Albowiem "System niech sobie będzie dobry, ale my go i tak nie chcemy. Żaden argument nie jest w stanie nas przekonać!"
Post został pochwalony 0 razy
|
|